15 sty 2011

Zafon raz jeszcze

I ja chciałam dorzucić swoje trzy grosze o Zafonie. To jeden z moich ulubionych pisarzy. Nie wiem, czy jego książki można nazwać fantasy - jeśli tak, to hiszpańskie fantasy. Jesteście sobie takie połączenie w stanie wyobrazić? No właśnie, cienko idzie. A więc trzymam się wersji, że Zafon nie jest pisarzem z tego gatunku. To tak, jakby Mistrza i Małgorzatę ochrzcić tym mianem. Jasne, są elementy fantastyczne, ale to nie to. 


A więc Zafon to Zafon. Gatunek sam w sobie. Niesamowicie wciągający. Jak to się śmiesznie wydaje na świecie książki, że ostatnie są pierwszymi, a pierwsze - ostatnimi. Bo jak napisała Mi dwa posty niżej, Książę Mgły to chronologicznie pierwsza napisana przez Hiszpana książka. Pierwszą, która ukazała się w Polsce (i na świecie), była Gra Anioła i Cień Wiatru - chyba równolegle lub Cień Wiatru był pierwszy (bo Gra Anioła jest jego kontynuacją). Potem była Marina, która jest moją ulubioną. I teraz Książę. Zafon wszystkie swoje książki pisze tak, że nie znam osoby, która by nie była wciągnięta w jego prozę po przeczytaniu choć jednej z nich. Jest fantastyczny. Rzeczywistość i fikcja mieszają się ze sobą tak sprawnie, że ma się wrażenie, że wszystko jest możliwe. Nie da się łatwo przewidzieć zakończenia - bo wszystko może się zdarzyć. Główny bohater może umrzeć lub nie, dobro może wygrać albo przegrać. I to jest własnie fajne - że jego książki są nieprzewidywalne. I aż żałuję, że tak szybko je czytam. Albo że nie są grubsze. Albo że nie napisał jeszcze więcej. 

Więc pozostaje czekać na następne.

11 komentarzy:

  1. tak to już jest z tym Zafonem- wpadam na sekundkę żeby przeczytać choć fragment książki i przepadam bez reszty, nie da się Zafona czytać powoli, bez ciągłego kierowania wszystkich swoich działań tak,żeby w końcu wrócić do jego pisania. To jest jak uzależnienie- wbijam się w jakiś kąt,żeby nikt mnie nie zobaczył,że znów go czytam;) przynajmniej ja tak mam..i Asiu..dzięki za ten post!:)**

    OdpowiedzUsuń
  2. a! zapomniałam napisac- bardzo się cieszę,że On jest taki młody i może jeszcze wiele napisac :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No prawda, że się nie da przestac czytać? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też czekam na więcej. mam jeszcze na liście do przeczytania jedną jego książkę, z którą się nieco ociągałam, ale po dzisiejszym poście w poniedziałek idę do księgarni. Marina! znowu będę nieobecna w domu. ale to właśnie lubię takie totalne porwanie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekoladko, jesli nie czytalas jeszcze mariny - leć po nią! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. o tak..:)) zgadzam się z przedmówczynią:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Za chwilę zaczniecie czytać kolejną. A ja jeszcznie nie przeczytałam Tokarczuk. Mam straszne tyły:(

    OdpowiedzUsuń
  8. :) nie ma się czym przejmować, to nie szkoła, terminy są tylko umowne:))zawsze można skomentować stary post i rozmowa zaczyna się na nowo:))
    pozdrowienia!
    J

    OdpowiedzUsuń
  9. widzę, że nie jestem jedyna ;) te książki same się czytają - tylko dlaczego tak szubko się kończą :(
    nie zgodzę się tylko z jedną rzeczą, otóż Cień wiatru jest kontynuacją Gry Anioła, kiedy to w ostatnim rozdziale narrator dostaje list od nieżyjącej już wtedy Izabeli i dowiaduje się z niego że ma synka Dawida a młody Sempere to ten smutny tęskniący za zmarłą żoną Sempere z Cienia wiatru...
    Pozdrawiam serdecznie i również nie mogę się doczekać kolejnej książki Zafona :)

    OdpowiedzUsuń
  10. tak tak Gosia, mimo,że Gra Anioła była wydana u nas jako druga książka, jakby kontynuacja to jest chronologicznie pierwsza:)
    pozdrowienia!
    Just

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.