Kolejna lektura naszej Małej Klasy za mną : ) kanon mamy bardzo różnorodny! Oj tak! Po Pani Tokarczuk przyszedł czas na Pana Zafona : )
Wcześniej przeczytałam już "Cień wiatru" i "Grę anioła". Obie bardzo mi się podobały, choć zbyt były do siebie podobne... zbyt podobny sens miały... nawet okładki i oprawę graficzną mają podobną... aż można się pomylić...
A tutaj co?
"Książę Mgły". Iskrząca na zielono okładka (takie jest moje świeżo zakupione wydanie) jakże odróżniająca się od beżowych cieni i gier ; ) Nie byłam świadoma, że to jego pierwsza książka... tym bardziej mnie zaintrygowała kiedy tę wiedzę posiadłam... Jak zaczynał Carlos Ruiz zanim wyskrobał takie opasłe tomy?
Zaczęłam czytać i totalnie mnie wciągnęło : ) nawet się cieszyłam ze spóźnień pociągów!!! Choć raz PKP się spisało pod tym względem ;p Dreszcz przechodził mi po plecach kiedy Max odkrywał ogród posągów... byłam przerażona kiedy mała Irina (śliczne imię!) przeżywała piekło w zamkniętym pokoju kimś w szafie.... A potem historia starego latarnika... czytałam z zapartym tchem...
... a potem przyszedł czas naiwnej i nudnej walki we wraku Orfeusza ... i tego zakończenia... które wydało się jakieś dziwne... zbyt proste.
Duże wrażenie robił na mnie fakt iż bohaterami wydarzeń są dzieci. Dzięki temu wszystkie emocje były większe (bo przeżywane duszami dzieci). Nić porozumienia między bratem i siostrą... pierwsze uczucie dziewczynki podejrzane przez brata... jego zawstydzenie się...
Czytało mi się łatwo, szybko, z zaciekawieniem... ale widać, że to początki autora... jest to odczuwalne w fabule i języku jakim książka jest opisana...
Moim zdaniem warto przeczytać dla samego przeczytania : ) wolałabym jednak mieć ją z biblioteki...
Znaku Jakości Małej Mi bym nie przydzieliła... ale oceniam "Księcia Mgły" na 4 w skali od 1 do 6 : )
A Wy? 1, 2, 3, 4, 5 lub 6? : )
Mgła... znaleziona w Sieci : )